Za oblanie egzaminu słono trzeba zapłacić

Studenci Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach narzekają, że muszą płacić, kiedy nie uda im się zaliczyć egzaminu. W innym wypadku czeka ich wykreślenie z listy studentów. Najdroższe przedmioty do powtórki kosztują kilkaset złotych.

Bartek we wrześniu przeprowadził się do Katowic ze Skoczowa. Zaczął tu swoje pierwsze studia na Wydziale Wychowania Fizycznego na katowickiej AWF. W czasie pierwszej sesji nie zdał dwóch egzaminów – z anatomii i teorii wychowania fizycznego. Do egzaminów mógł przystąpić raz jeszcze, ale znów powinęła mu się noga. Dowiedział się, że kolejne przystąpienie do egzaminów poprawkowych jednak kosztuje, i to niemało.

Pobieranie opłat za egzaminy jest niezgodne z ustawą. – Płatne jest powtarzanie przedmiotu, którego nie udało się zaliczyć. Zazwyczaj uczelnia sama ustala koszt “warunku”, bo to zależy od tego, jak kosztowne są zajęcia z danego przedmiotu – mówi Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczpospolitej Polski.
Przyznaje jednak, że niektóre uczelnie wciąż każą sobie płacić za egzaminy. – W zeszłym roku otrzymaliśmy około 1500 skarg od studentów z całej Polski, którzy zgłaszali się do nas w podobnych sprawach – dodaje Müller.

Co może zrobić student? – Tym, którzy się do nas zgłosili, proponujemy najpierw polubowne załatwienie sprawy. Jeśli to się nie uda, student może skierować sprawę do sądu – tłumaczy przewodniczący.

Więcej w “Gazecie Wyborczej”